poniedziałek, 15 grudnia 2014

Sweet Christmas tree

W Święta każdy pozwala sobie na troszkę więcej... Karnet na siłownię odkładamy na poczet noworocznych postanowień, z kuchni wydostają się zapachy makowców, kutii i innych słodkości - silna wola wymięka... Postanowiłam skusić Was dodatkowo tym postem. Moja choinka jest piękna, oryginalna, smakowita, trenuje silną wolę, może stanowić idealny prezent i jest zrobiona z pralinek!
Potrzebowałam butelki po cydrze, około kilograma cukierków (polecam te zielone z biedronki), taśmy klejącej i kokardki z ozdobnej wstążki. Pomocnicy też odegrali swoją rolę - jeden podjadał i robił zdjęcia, drugi kradł taśmę i bawił się papierkami :)

Christmas time is always hard for our self-control.. Sweet smell of cake is all over the house and we just let ourselves a little more. I've decided to share with you my sweet Christmas tree made of pralines! It looks great, tasty, funny and may be a wonderful gift! You'll need only a bottle, about one kilogram of sweets, duct tape and a ribbon. You may consider assistants - mine were eating sweets and stealing tape.. :)


niedziela, 30 listopada 2014

Świeczki-śnieżynki własnej roboty

Zastanawialiście się pewnie nieraz co zrobić z wypaloną świeczką. Jest dla niej szansa! Wystarczy kupić silikonowe foremki, przetopić wosk i gotowe!

sobota, 29 listopada 2014

Karmnik dla leniwych

Dodam swoje trzy gorsze :)

Bez drewna, bez gwoździ i młotka, za to pożytecznie i przyjaźnie dla środowiska, bo wykorzystujemy odpady.

Now my turn! :)
We can create bird feeder without wood, nails and hammer  - it's useful and friendly to envrionement, cause that's recycling (lately my favourite word...)


Dla posiadaczy parapetu jest jeszcze wersja ze smalczykiem. Udanego karmienia!

Owners of windowsills may use this project with lard. Have fun!



Thank you!

czwartek, 27 listopada 2014

Drewniany karmnik dla wygłodniałych ptaszków

Wycieczka do lasu może być bardzo owocna. My z naszej wycieczki wynieśliśmy pomysł na karmnik oraz trochę materiałów potrzebnych do jego wykonania. Jeszcze tylko druga wycieczka po drewniane listewki i gwoździe do Castoramy, wiertarka w dłoń i tak to się właśnie zaczęło!


czwartek, 20 listopada 2014

Perfekcyjny kok, dziura w skarpecie i dziubek



Co to wszystko ma ze sobą wspólnego? Po kolei..

Z dziurawej skarpety - zamiast ją wyrzucać - możemy zrobić fajną bazę do koka, zamiast "gumki-obwarzanka" :)
Krok 1.

Torba na zakupy z zasłonki

Jednym z moich ulubionych sklepów jest ciucholand - zwłaszcza, kiedy udaje mi się zakupić dwa metry grubej bawełnianej zasłony za 5 zł :)
Postanowiłam uszyć z niej torby, które posłużą jako opakowania na prezenty świąteczne - a tak, żeby było bardziej ekologicznie i fajnie (w końcu to dodatkowy prezent, a poza tym wszyscy doskonale wiemy, że rodzinne papierowe torebki prezentowe miały wcześniej tylu właścicieli, że kiedyś dostaniemy prezent we własnym opakowaniu sprzed kilku lat... przynajmniej u nas tak jest :D ).




 potrzeba będzie jeszcze maszyna do szycia :)



środa, 12 listopada 2014

Świeczka waniliowo-cynamonowa na listopadowe wieczory

Nie ma co się oszukiwać, zima nadchodzi. Zimą lubimy zapach cynamonu. Lubimy też leżeć z książką, otaczać się poduszkami i palić dużo świeczek. Nie muszą być wcale nudne, a już w ogóle wspaniale jak będą unikatowe. Bo co to za wyczyn kupić sobie świeczkę? Wielkim też wyczynem nie jest zrobić zimową świeczkę samemu. Więc do dzieła!


sobota, 8 listopada 2014

Ozdobne butelki na wodę

 Zamiast plastiku na stole można postawić to:



W dodatku małej butelki używam jako bidonu. Szeroka szyjka umożliwia włożenie do środka lisków mięty i plasterków cytryny, malin, truskawek, limonki... Wygląda elegancko, no i w końcu zaprojektował ją Calvin Klein :)

wtorek, 4 listopada 2014

co zrobić ze starych jeansów

Projekt prosty jak budowa cepa.

Spodnie ciachamy pod zamkiem i wszywamy gumkę na dole (wtedy jeszcze robiłam ręcznie :D )




Ot i cała filozofia...

W planach mam tyle rzeczy do uszycia!!!! Obecnie zbieram gazetki, pomysły i szukam materiałów, a praca magisterska wisi nad głową. Nie mam zamiaru się poddawać, więc niedługo nowy projekt :))

środa, 29 października 2014

Halloweenowe słomki-nietoperki

Po wczorajszym przejawie artyzmu dziś tutorial prosty łatwy i przyjemny! Do tego zapewne przydatny z racji na zbliżające się okoliczności imprezowe.
Półki w sklepach zaczynają powoli zapełniać się halloweenowymi gadżetami. Dziś moją uwagę w jednym z nich przykuły słomki z nietoperzami. Słomki do drinków zdecydowanie przydadzą się na każdej domówce, więc już wyciągałam po nie rękę w zachwycie kiedy naszła mnie myśl, że:
a) halloweeny mają tendencję do występowania w bardzo końcowej porze miesiąca co wiąże się najczęściej z brakiem gotówki
b) ta wyciągnięta w ich stronę ręka też potrafi je zrobić!
A więc wróciłam do domu i zabrałam się do roboty.
Wszystko czego potrzeba do zrobienia słomeczek (plus klej) znajduje się na zdjęciu poniżej


poniedziałek, 27 października 2014

Farbki do tkanin i koszulki jakie sobie wymarzymy :)



Znacie to? Napis "New York", powielony po tysiąckroć na koszulkach w każdym sklepie i powodujący w pewnym momencie odruch wymiotny oraz pytanie: "Dlaczego mam nosić ten shit, z którym wcale się nie utożsamiam? Zresztą, nawet nie byłem/am w Nowym Jorku!
W takim momencie najlepszym rozwiązaniem jest wziąć sprawy (i farbki) w swoje ręce i zrobić to według własnego uznania :)

piątek, 24 października 2014

piątek, 17 października 2014

nadchodzi NOWE

Długo mnie nie było... Długo można się rozpisywać o powodach - zawirowania w życiu osobistym, nawał obowiązków na studiach, brak motywacji do robienia czegokolwiek... I pewnego dnia stwierdziłam, że nie jestem sobą! Muszę coś robić, uczyć się czegoś, nad czymś pracować, a co z tego wyjdzie to już inna sprawa... No właśnie. Jak patrzę na niektóre stare posty to mam ochotę je usunąć, ale to nie ma sensu i  byłoby w pewnym sensie oszukiwaniem. Teraz nadchodzą nowe inspiracje! Dlaczego? Bo czuję, że odkryłam nową ogromną pasję, czyli szycie!

To zawsze we mnie siedziało - podpatrywałam mamę, kiedy cerowała na maszynie i sama ręcznie uczyłam się ściegów, ciągle próbowałam coś przerobić (najczęściej nieudolnie), rysowałam od zawsze ciuszki i z wielkim żalem wkładałam kupione przez mamusię niemodny sweter z gruszką, marząc o wytwornych sukienkach, dżinsowych spodenkach i płaszczykach z kożuszkiem, a ostatnio z zazdrością przeglądałam blogi o szyciu i żałowałam, że nigdy się tego nie nauczyłam.... Jeszcze bardziej denerwowało mnie, kiedy mój facet wspominał o swojej byłej dziewczynie, która skończyła na ASP projektowanie i szyła "zajebiste rzeczy". Od roku myślałam o kursie krawieckim, tylko bez swojej maszyny na co mi ten kurs? Mama nie pozwalała mi szyć na starym Łuczniku, z resztą i tak ledwo zipał, 3 warstwy cienkiej bawełny to było dla niego za dużo i okropnie rzęził, zrywał nici, a pracował tak głośno jak rezonans magnetyczny! A teraz od Łucznika dzieliło mnie 350 km. Z takich powodów nigdy na nim nie szyłam (był taki jeden dzień, kiedy zostało mi objaśnione jak nawlec nici na bębenek i zrobić podstawowy ścieg, czego efektem był post o piórniku..) Teraz (dokładnie 9 października) w Lidlu pojawiła się maszyna SilverCrest... Spojrzałam na gazetkę i pomyślałam, że to pewnie szajs i niewarte moich 300 zł... ale zaczęłam czytać komentarze na forach i blogach, a w moim brzuchu poczułam motyle! Tyle pozytywnych opinii, tyle zachęty, tyle osób ją miało (i co lepsze miało długi czas!).

Rzeczonego 9. października wstałam bladym świtem po 5 rano,